Sobota wieczór, wykonuję ulubioną pracę.. kieliszek pełny,
najlepszy zestaw chilloutu z radia PIN, a mimo to... pomiędzy łykami, mazami,
urywkami piosenek.. smutno-tęskne myśli się zakradają i burzą cały spokój.
Tak być nie może, zbieram sie do kupy kilkakrotnie myję tablet z łez,
a to ciągle wraca. I wyrzucam to z siebie bo już nie wiem co z tym począć.
Może pomoże. Chąc się jakoś zmotywować i przerwać gonitwę myśli przerzucam stertkę zdjęć, już mi jakby lepiej. Znalazłam siebie kolejny raz.
No comments:
Post a Comment